Orlik Szczurowa – Jedność Paleśnica -0:2 (0:1)
Liga wystartowała 3.04.2016r. W niedzielne popołudnie pogoda była iści wiosenna a nawet upalna. Nasza wyprawa do Szczurowej, była jedną z najdłuższych, a przyczyną były patrole policyjne w sumie trzy na naszej trasie. Wniosek prosty -kierowcy musieli ścisłe przestrzegać przepisów. Paweł w samochodzie poinformował trenera, że Mikołaj na mecz wybrał się własnym samochodem z rodziną , dodatkowo sugerował, aby trener spokojnie oceniał występ naszego napastnika. Na miejscu Mikołaj przedstawił trenerowi swoich bliskich /żonę, córkę oraz tatę/, którzy w tym dniu postanowili wspólnie spędzić czas, a jednocześnie zobaczyć występ naszej drużyny. Serdecznie pozdrawiamy rodzinę Mikołaja.
Przed meczem było trochę nerwowo, zapomniano zabrać ekstranetów, dodatkowo Tomek zapomniał zabrać dokument tożsamości, chociaż sam jeszcze pytał na stacji benzynowej w Zakliczynie czy zabraliśmy karty zawodnicze. Pełnym poświęceniem wykazał się Kamil Gierałt, który zaoferował pomoc w przywiezieniu dokumentów dla Tomka. Zgodnie z przepisami zawodnik może wejść na boisko dopiero po okazaniu dokument tożsamości. Sytuacja nie ciekawa ponieważ, z powodu kontuzji, choroby, sklerozy (śmiech) i nieobecności (w tym jednej co najmniej dziwacznej) zawodników. Trener miał do dyspozycji tylko jednego nominalnego obrońcę. Dlatego eksperymentalnie po raz pierwszy kryjącym obrońcą był Piotr Sarota, a na forstoperze zagrał Wiktor Gierałt . Jak w rozmowie telefonicznej usłyszał te informacje Łukasz Stanuch żałował i stwierdził że z chorą nogą i nawet 400 km nie byłoby przeszkodą i wstawiłby się na mecz. Wcześniej ustalił z trenerem, że ze względu na uraz i przewidywalnie optymalny skład, zostanie w pracy.
Na szczęście cała drużyna zareagowała jak na lidera przystało od początku dążyliśmy do zwycięstwa.
Dużym utrudnieniem była murawa, a raczej goła ziemia bez trawy czyżby bizony ją zjadły? Zawsze mam problem z nazwą klubu ze Szczurowej dawniej Bizon Szczurowa a teraz chyba Orlik.
U zawodników widać było przerwę tygodniową od meczu plus murawa równa się chaotyczna gra.
Błędy w ustawieniu zawodników formacji ataku i pomocy utrudniały konstruowanie akcji ofensywnych naszej drużyny. Ozdobą pierwszej połowy meczu był rajd Mikołaja w 27min., który ograł pięciu przeciwników (tak przynajmniej mówili rezerwowi) i technicznym dokładnym podaniem „wystawił piłkę” Sebastianowi Gucwie, który z 14 metrów uderza tuż przy słupku i zdobywa pierwsza bramkę dla Paleśnicy w rundzie wiosennej. Z oddali trener krzykną „ myślałem że nie trafiłeś”, podobnie krzyknął nasz bramkarz Dawid Łękawski, o dziwo z uśmiechem odpowiedział Sebastian „Ja też tak myślałem” – na szczęście piłka na pewno była w siatce i sędzia uznał bramkę. Cała akcja była przepiękna, niestety późniejsze starania w tej połowie były mniej udane. Należy odnotować jeszcze mocne uderzenie z półwoleja Mikołaja szczęśliwie zablokowane na linii bramkowej przez obrońcę. W przerwie meczu trener zażądał pełnej dyscypliny w realizacji założeń taktycznych. Wykorzystał, że przeciwnicy na przerwę zeszli do szatni i na boisku, jeszcze raz przypomniał zasady poruszania się napastnika i zachowanie pomocników w budowaniu akcji ofensywnych.
Oblicze działań ofensywnych zespołu w drugiej połowie wyglądało dużo lepiej. Już pierwsza akcja, perfekcyjnie rozegrana Ł. Pazdalski zagrywa do Włudyki Mikołaja, który wbiega na skrzydło, podaje do Bauta, a ten na wolną pozycje do wbiegającego Jurkiewicza, który uderza do pustej bramki –w 47min prowadzimy 2:0. Wielu ciekawych akcji w wykonaniu naszej drużyny nie możemy sfinalizować bramką - często brakuje skuteczności lub szczęścia. Do pustej bramki nie trafia Wiktor Gierałt po ładnym dograniu Daniela Łękawskiego. W wielu sytuacjach bramkowych brakuje szczęścia Włudyce , Jurkiewiczowi, Bautowi i Pazdalskiemu, którzy wiele się na biegali i na walczyli w meczu. Nasza obrona grała bardzo dobrze, pewnie kierował nią Michała Mastalerza, dużą dyscypliną i odpowiedzialnością taktyczną wykazali się Dawid Salamon i Piotr Sarota. Udaną interwencje zaliczył nasz bramkarz Dawid Łękawski , który obronił strzał przeciwnika z bliskiej odległości . W 68 min. na boisku pojawił się Tomek Piechnik nasz zapominalski. Walką postanowił nadrobić , wcześniejszą nieobecność. Na murawie w 72 min. pojawił się Patryk Łukasik, a zaraz za nim Gierałt Kalmil. Cieszymy się mamy trzy punkty. PANOWIE ZOSTAŁO JESZCZE TYLKO 8 MECZY , RUNDA KOŃCZY SIĘ JUŻ W MAJU– MOBILIZACJA !!!
Łękawski Dawid- Mastalerz Michał /kapitan/, Salamon Dawid, Sarota Piotr, Gucwa Sebastian, Baut Dominik, Gierałt Wiktor, Pazdalski Łukasz, Łękawski Daniel, Jurkiewicz Paweł, Włudyka Mikołaj.
Rezerwowi: Piechnik Tomasz, Łukasik Patryk, Gierałt Kamil.